Prawda jest taka, że całą tę wspólną codzienność wyobrażałam sobie zupełnie inaczej. Chciałabym, jak kiedyś, pisać listy z myślą o Tobie i dedykować Ci tysiące ciepłych myśli dziennie. Te myśli biją się w głowie, ale nie wszystkie są tak ciepłe, jak wciąż uważam, że powinny nie bywać, ale być, na stałe. Ktoś mi niedawno powiedział, że z początku, gdy się zdarzyłeś, twarz rozjaśniał uśmiech przy każdej wibracji niespiesznej wiadomości. Łapię się na tym, że tęsknię za naszą nieobecnością, by móc wracać stęsknioną do niecodzienności, w której przelewały się hektolitry herbaty, a poduszka po drugiej stronie łóżka kilka razy w tygodniu chłonęła Twój zapach. Dziś ta poduszka jest Twoja, tylko rozmów i herbat brakło. Tęsknię za powrotami do domu, pod którym stałeś, gdy marzły Ci dłonie i chciałeś być ze mną, rozmawiać, przytulać i oglądać dziesiątki filmów tygodniowo... Tymczasem codzienność jest chłodna i wroga w myślach, złośliwa, przepleciona pocałunkiem, gdy mijamy się w kuchni i dotykiem, przytuleniem na dobranoc, herbatą zaparzoną na dzień dobry, którą każde z nas pije w samotności. Brakuje mi partnerstwa, którego chciałam na co dzień, rozmów, które tak lubiłam i ciepła, do którego chciałam wracać. Łapię się na tęsknocie za swoim życiem, za bezpieczeństwem ciszy na kanapie, za filmem, którego nikt nie komentuje, za książką czytaną w bezdźwięcznym pokoju. Lubiłam tę codzienność, tę moją. A kiedy przyszła zagościć w niej Twoja... być może chłonęłam piękne słowa zbyt łapczywie, by w porę zobaczyć, że nie są prawdziwe. Nigdy nie chciałam kolacji w restauracjach i wyjść do kina. Powinieneś wiedzieć, że jestem tą kobietą, która nade wszystko ceni herbatę, przytłumione światło, świeże kwiaty w wazonie i niespieszny spacer. Czasem wydaje mi się, że zupełnie nie próbowałeś mnie poznać z tej strony. I to, ze wszystkiego, rozczarowuje mnie chyba najbardziej.
21 listopada 2022
Chodź, przytulę, minie pora roku zła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Komentarz do poprzedniego posta pisałam, nie czytając tego... ale jedna myśl mnie nie opuszcza: spróbuj powiedzieć mu, co czujesz, przełamać tę samotność we dwoje.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno :*
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńCzasem ciężko jest nam się porozumieć. Ciężko wytłumaczyć, ciężko zrozumieć. Zwłaszcza, gdy nie używa się przy tym słów. Wszystko się zmienia, świat wokół nas, pory roku, godziny, my sami. Zmianom zawsze towarzyszą emocje, bywa że nie takie jakbyśmy chcieli. Tylko od nas zależy jak to przyjmiemy i co z tym zrobimy. Rada? Więcej słów, więcej czynów, więcej pewności siebie :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Proza życia potrafi wkraść się w związek i jest to nieuniknione. Rozmowa, szczera, jak plaster na duszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -żona z dwudziestoletnim stażem.
Tekst jest tak przepełniony emocjami, że aż serce mi przyspieszyło. Ileż osób może się do niego odnieść. Bije brawo na stojąco za tak pięknie ukazane emocje. Koniec do tego tak mocny. Związki to ciągła praca, najgorzej jeśli tylko z jednej strony, najgorzej, jak po dłuższym czasie zaczynamy dostrzegać coś ważnego, coś, co wolałyśmy nie widzieć, a to coś mówi nam, że się myliłyśmy...ja tak miałam. Odeszłam od tej osoby.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za te słowa, bardzo doceniam, kiedy ktoś pisze z głębi serca. <3 Życzę Ci, co najlepsze i nic mniejszego, tylko to, co najlepsze. <3
Ta codzienność to nieustanna, ciągła praca. Mam ogromną nadzieję, że znajdzie się w niej w końcu miejsce na ciepły koc i herbatę, na głębokie spojrzenie i pełen wzruszenia uśmiech z nutką tęsknoty.
OdpowiedzUsuńBardzo emocjonalny tekst.
OdpowiedzUsuńJakoś tak smutno się zrobiło.
Codzienność...
Oby z każdym dniem przyjemniejsza dla Ciebie.