,,
- Dlaczego taka jesteś?
- Jaka? - odpowiadam oburzona.
- Udajesz, że nic nie czujesz, a widzę, że w środku aż się rozpierdala.
Gdyby tylko wiedział, jak wiele wysiłku to wymaga...
Po
wielu próbach i wielu stoczonych ze sobą walkach w końcu nauczyłam się,
jak przestać go kochać. Jak patrzeć na niego i przy okazji nie rozpaść
się na milion kawałków. Nauczyłam się, że jest na chwilę i nigdy tylko
dla mnie. Nauczyłam się żyć, nie myśląc, jak wyglądałoby nasze wspólne
życie. I to wymagało ode mnie ogromnej siły. Siły, która powoli zamykała
małą furtkę w moim sercu. To nie było proste. Ale moment, w którym
dokonałam niemożliwego, był początkiem wszystkiego. Początkiem nowego
życia i nowej mnie. Broniąc mojego zwycięstwa, zmieniłam się. Dziś moje
serce przypomina fortecę otoczoną fosą i walecznymi rycerzami. Brama
zaryglowana jest kilkoma zamkami, a wszystko spowija gruby łańcuch. Nie
mówię, że jest to przeszkoda nie do pokonania, ale osobie, która
podejmie się wyzwania, cóż... Szczerze współczuję.
,,
Początki zawsze zaczynają się na jakimś końcu ;)
OdpowiedzUsuńCzasem bardzo trudno nam zamknąć drzwi, które zostały wyważone
OdpowiedzUsuń